Scarlett13
Wampirzątko
Dołączył: 13 Paź 2010
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Nie 10:05, 19 Sty 2014 Temat postu: Wszechświaty - Leonardo Patrignani |
|
|
Według teorii wieloświatów, istnieje nieskończona liczba światów, jak i nieskończone są możliwości naszego w nich istnienia. Przypuszcza się, że te rzeczywistości nie komunikują się wzajemnie.
Alex mieszka w Mediolanie, a Jenny w Melbourne. Cienka nić od zawsze wiąże losy tych dwojga – telepatyczne rozmowy, które odbywają bez uprzedzenia, w stanie nieświadomości. Aż do chwili, gdy zdecydują się na spotkanie i odkrycie prawdy, która całkowicie zmieni ich egzystencję, niszcząc wszelkie pewniki świata, w którym żyją.
***
Pomysł na książkę jest zachwycający! Choć już wcześniej sięgałam po powieści opowiadające o miłości ponad czasem i przestrzenią, to sposób zaprezentowania tego we Wszechświatach to coś zupełnie odmiennego. Idea światów równoległych została przedstawiona spójnie i klarownie.
Wszechświaty to dopiero swoisty wstęp do trylogii pod tym samym tytułem. Pisarz stara się delikatnie wprowadzać czytelnika w imaginarium i największą część książki poświęca prawidłom kierującym światem przedstawionym. Autor powieści prezentuje kompletny miks gatunkowy. To taka mieszanka składająca się ze sporej garści romansu wbrew wszystkiemu i wszystkim, dużej dozy tajemnicy z przeszłości w polewy fantastycznonaukowej. Danie uwieńczone zostało postapokaliptycznymi wizjami mrocznej przyszłości. Niewątpliwe Wszechświaty to ciekawa i dość oryginalna powieść. Czyta się ją z niemałym zainteresowaniem, ponieważ ma w sobie coś frapującego, kompletnie nieszablonowego. Każdy element z osobna brzmi dobrze. Jednak połączone razem nie tworzą idealnej całości. Czuć jakieś zgrzyty i dysonanse. Leonardo Patrignani ma warsztat, co mnie zdziwiło, bo to rzadkie przy okazji debiutów, i wie, co chce przekazać czytelnikowi, ale nie potrafi dyrygować wszystkimi aspektami książki. Orkiestra złożona z fabuły, języka, bohaterów, wydarzeń i wielu innych gra różne utwory i choć osobno to piękne kompozycje, połączone w jedność brzmią jak kakofonia dysharmonicznych dźwięków. Dyrygent, który powinien zapanować nad chaosem, został zignorowany. Myślę, że to nie jest wielki błąd, a i liczę, że w kontynuacji pisarz opanuje wszystkie elementy, tworząc z nich spójną całość.
Mimo miszmaszu gatunkowego i wielu wydarzeń rozgrywających się na kartach powieści, niekiedy książka się dłuży. Język tekstu jest dość dobry. Szczególnie podobały mi się filozoficzno-naukowe rozważania dotyczące teorii wieloświatów. Opisom niewiele mogę zarzucić, zaś dialogi tylko niekiedy brzmią drętwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|