Sherrilyn Kenyon

Tega

A ja się zastopowałam Shocked

jak stanęłam na "Dark Side of the Moon" opowiadającej o Ravynie i Susan, tak za choinkę nie mogę ruszyć dalej Sad

nawet część o Ashu mnie nie ciągnie Sad

solidnego kopa ptrzebuję

gunia3

Co "Dream Warrior"' na razie zaczęłam czytać (tłumaczę w międzyczasie "Tangle of need" Nalini Singh, więc to jest w pierwszej kolejności).
Jak dla mnie zapowiada się ciekawie.
On
Cratus - strażnik Zeusa, kat na posyłki u bogów. Nie wypełnił jednego zlecenia (miał zabić niemowlę), więc za karę został pozbawiony mocy, upokorzony przed całym Olimpem i wygnany na Ziemię. Tam żył w nędzy, prześladowany przez Skotoi.
Rządny zemsty na wszystkich bogach.
Ona
Delphine - na służbie u Zeusa. W jednej połowie człowiek (przynajmniej ona tak myśli), w drugiej Oneroi. Została wysłana na ziemię, by w obliczu zagrożenia Olimpu sprowadzić Cratusa (jednego z nielicznych, który mógł czerpać i używać mocy pierwotnego źródła). Zadanie musi wykonać pod groźbą śmierci.

Czarne charaktery: Noir - istota zrodzona przez pierwotne źródło. Zabił i zniewolił większość Olimpijskich bogów.
Azura - Skotoi, zła i rządna krwi istota, działająca podstępem i bez litości.
Jak przeczytam całość będę w stanie powiedzieć czy warto czytać :-)

Shinedown

Zapowiada się ciekawie. Obecnie mam natłok zajęć, więc nie mam czasu na poszukiwanie i czytanie Very Happy

Ale na pewno, gdy będzie chwila wolnego zabiorę się za ta książkę.

Tega · Wysłany: Wto 12:59, 01 Mar 2016 Temat postu:

No... mam nadzieję,że po tym co zaraz napiszę nie zostanę przez Was zlinczowana Confused

Otóż... czy tylko mnie denerwuje Ash? Confused

Od razu zaznaczam ja go nawet lubię, ale... No właśnie chodzi o to ale Mad

Jak dla mnie no sorry, ale Ash jest mięczakiem i kropka Mad

Facet z takimi warunkami (i nie mówię o jego niezaprzeczalnej zmysłowości, czy jak to zwał, wiecie o co chodzi) Embarassed

Chodzi o to, że będąc bogiem, mając takie a nie inne moce, mając taką władzę nad wszystkim i wszystkimi (no prawie wszystkimi) daje sobą pomiatać Mad

Łowcy traktują go gorzej niż żle, bo według nich wszystko złe co ich spotkało to wina Acherona Evil or Very Mad

Luuuuuudzie ja na miejscu Asha, wzięłabym się za tych osłów

Przez kilka tygodni ( co tam miesięcy) totalnie zapomniałabym o nich, żadnych telefonów, żadnego zawracania głowy, skoro są tacy mądrzy niech sami sobie dają radę Cool

Ciekawe jak długo opieraliby się Strykerowi i jego Daimonom Twisted Evil

Powiedziałabym im, żeby tak nie czcili Atremidy, która tak w ogóle to ma ich gdzieś Laughing

a zostali stworzeni jedynie po to, żeby mogła mieć kontrolę nad Acheronem.
I w końcu wygarnęłabym, że jestem bogiem Laughing

a co niech wiedzą Laughing

może w końcu poczuliby respekt Laughing

Artemidzie też bym pokazała kto tu rządzi Twisted Evil

zamknęłabym ją w jakimś lochu, najlepiej ze razem ze Stykerem Twisted Evil

Skoro Ash jest Niszczycielem, to może raz kiedyś być wrednym bóstwem nie Question

Shinedown · Wysłany: Wto 17:08, 01 Mar 2016 Temat postu:

Po części zgodzę się z Tobą. Lubię Asha, ale nie jest moim ulubieńcem. Również nie rozumiem, dlaczego nie skopał wszystkim tyłków. Jest do cholery bogiem, a ten nic sobie z tego nie robi. Ma Simi, która zeżarła by tą głupią, rudą krowę! Też nie korzysta z tej możliwości Crying or Very sad

Ash to trochę taka dusza romantyka. Przynajmniej ja tak go odbieram. I to granie na gitarze i śpiew Very Happy

Miał potencjał, by stać się jeszcze bardziej popularny i kochany przez kobiety Very Happy

Tega · Wysłany: Śro 11:43, 02 Mar 2016 Temat postu:

Ulżyło mi, że nie jestem jedyną czarną owcą na tym forum he he he Laughing

A co do romantycznej duszy Asha, to coś w tym jest, fakt lekki romantyk z niego Embarassed

Ale to nie ten czas i nie to miejsce.
Niech sobie będzie romantykiem dla Tory Razz

Innym niech pokaże swoją wybuchową stronę. Bo przecież widzieliśmy przebłyski niezłego temperamentu u Asha, prawda Question

Mam tylko przeogromną nadzieje, że Kenyon w któreś części pokaże mega wku***nego Acherona Very Happy

A tak w ogóle moim ulubieńcem zaczyna być Savitar Embarassed

Ten to się nie patyczkuje Very Happy

i te jego teksty Rolling Eyes

Nie no, kocham gościa

Shinedown · Wysłany: Śro 11:55, 02 Mar 2016 Temat postu:

Tak. Słodkim misiaczkiem może być dla swojej rodzinki Smile

Generalnie powinien być dużym, złym bogiem Very Happy

W, której części pojawia się Twój ulubieniec? Mrocznych Łowców jeszcze tak szczegółowo nie poznałam.

Tega · Wysłany: Śro 12:01, 02 Mar 2016 Temat postu:

Kurcze nie wiem dokładnie w której pojawił się po raz pierwszy Sad

w części o Alexionie czy Wrenie, jakoś gdzieś te okolice Surprised

ale napewno jest w części o Ravynie i Susan

Shinedown · Wysłany: Śro 17:38, 02 Mar 2016 Temat postu:

Posiada swoją własną historię?? Very Happy

Tega · Wysłany: Czw 10:06, 03 Mar 2016 Temat postu:

Prawdopodobnie Kenyon nosi się z zamiarem napisania książki o Savitarze. Według mnie część o nim jest równie niecierpliwie oczekiwana, co część o Acheronie Laughing

O Savitarze wiemy jeszcze mniej niż wiedzieliśmy o Ashu. Mam nadzieję, że w końcu powstanie książka o nim i trzymam kciuki, żeby autorka stanęła na wysokości zadania i zaserwowała czytelniczkom nietuzinkową historię Very Happy

Shinedown · Wysłany: Czw 16:55, 03 Mar 2016 Temat postu:

Trzeba przyznać, że Kenyon też poniosło co do liczby tomów Very Happy

Tega · Wysłany: Czw 18:07, 03 Mar 2016 Temat postu:

Noooo coś koło 40-stu i końca nie widać Shocked

Shinedown · Wysłany: Czw 18:39, 03 Mar 2016 Temat postu:

To jeden z powodów dlaczego nie przeczytałam nawet 10. Nie wiem, ale Łowcy tak mnie nie kręcą, jak np. New Species Very Happy

gunia3 · Wysłany: Pią 10:35, 04 Mar 2016 Temat postu:

Doszłam do wniosku, że czytanie jednym ciągiem wszystkich tomów to poroniony pomysł. Bardzo lubiłam tą serię nim nie wymyśliłam sobie maratonu z Kenyon. Styl pisania taki sam, wszystko już było gdzieś wcześniej, im dalej tym mniej Asha :-(
Skończyłam "Dream Warrior". Główna para bohaterów taka sobie. On macho, ona uległa wojowniczka (to już było). Moce zła mają siedzibę w jakimś piekle (to już było, Hades, Kalosis, Królestwo Cienia). Oczywiście, ci dobrzy zwyciężają (przynajmniej na jakiś czas)... i będą żyli wiecznie i prawie szczęśliwie.
Moim zdaniem pani Kenyon ciut się zapędziła z ilością tomów, tym bardzie, że chyba wykończyła swoją wenę twórczą. Powiało nudą.

Mam przesyt. Dla odmiany klimatu muszę przeczytać jakąś część Shelly Laurenston.

Tega · Wysłany: Pią 11:24, 04 Mar 2016 Temat postu: