Nora Roberts jako J.D.Robb - seria "In Death"

Gość

Hahaha

co prawda to prawda;p to mogłaby być jakaś motywacja;p

Gość

Za taką kasę to i ja bym się wzięła za pisanie Smile

(jestem matematykiem i napisami paru sensownych zdań to dla mnie katorga )

kjajco

Zaczęłam czytać tą serię już jakiś czas temu ale mi się przejadła po jakimś czasie. Chociaż może nie tyle przejadła co nieco za ciężka chwilami była (te wszystkie sprawy z gwałtami są straszne). Więc sobie zrobiłam przerwę ale ostatnio do niej wróciłam. I znowu się wkręciłam Smile

I naszła mnie refleksja, że miejscami serial "Castle" jest bardzo podobny do serii "In death". Tzn silan postać policjantki kobiety z partnerem męskim, który nie jest policjantem. Partner jest bogaty i zaczyna się nawiązywać romans przez dobrą kawę na posterunku Smile

. Rozwiązywanie sprawy przy pomocy tablicy ze zdjęciami itp Oczywiście dużo więcej jest różnic ale tak mi się jakoś skojarzyło i chciałam się tym podzielić Wink

JustynaFilipek47

Fakt wymienione przez Ciebie rzeczy pojawiają się zarówno w srialu jak i w książce. Jest jednak pewna mała różnica między Castlem a Roarkiem, Castle mimo tego że jest błyskotliwy, to duże dziecko. Posiada on specyficzny urok osobisty, którym posługuje się zawsze by wykaraskać się z kłopotów w które zawsze wpada Smile

. Z kolei Roarke, to już zupełnie inna kategoria, on nie tylko jest tkzw. ciachem, ale też jego inteligencja jest na bardzo wysokim poziomie- a to rzadko spotykane połączenie by uroda szła w parze z rozumem :wink:

. Jednak obaj dla swych kobiet są gotowi zrobić wszystko, i według mnie jest to ich największa wspólna cecha Razz

.

Gość

NA początku czytania serii in Death Roarke wydawał mi się jakoś tak zbyt idealny i jakiś taki zadufany w sobie Razz

. Ale gdy już poznałam go dokładnie skradł moje serce całkowicie i nie odwracalnie:P Mam też nadzieje że w następnych częściach miłość znajdzie też Morris i że nie będzie to pani antropolog bo jakoś mi to nie pasuje. Więc trzymam kciuki i czekam na kolejną część Smile

Gość

Wyjście każdej następnej części jest dla mnie świętem. Czekam z utęsknieniem na następną. Jestem jej wierna od początku. Jak zaczęłam ją czytać, to kupowałam książki nawet po 100zł, ale dzięki za internet, teraz taniej.

Gość

Ja już się nie mogę doczekać następnej części Very Happy

aby do lutego Mr. Green

JustynaFilipek47

Seria "In Death", według mnie jest fenomenalna głównie przez dwójkę głównych bohaterów Eve i Roarka, tworzą oni tak nietypową parę z jaką się jeszcze nie spotkałam dotąd w żadnej książce. Każda część odsłania coraz to inne ich cechy a także przedstawia inną historię, jednocześnie wplata wątki z poprzedniego tomu.Przyznaję iż na początku nie byłam przekonana do tego cyklu, jednak postanowiłam się przekonać jaki on jest naprawdę głównie dlatego że jego autorką jest znana mi z innych książek Nora Roberts. Jednak już po przeczytaniu kilku stron 1 tomu wciągnęłam się w tę serię i nie żałuję tego, bo jest wspaniała oraz ekscytująca Very Happy

.

Gość

Ja uwielbiam tą serię, kocham Roarke'a a Eve uwielbiam Very Happy

JustynaFilipek47

Tej pary nie da się nie uwielbiać, są zbyt oryginalni i niepowtarzalni by zaszufladkować ich do jakiejś określonej grupy. Właśnie dlatego według mnie cała seria "In Death" tak się podoba dużej rzeszy czytelników, a jeśli doda do tego się warką akcję która rozgrywa się w każdym tomie to sukces gwarantowany Very Happy

.

Gość

Masz rację, jest już ponad 40 tomów a mi jest ciągle malo Very Happy

JustynaFilipek47

Nie wiem konkretnie o ile przekroczona jest ta 40, ja jak dotąd orientuję się co do 41- z czego może dopiero połowę przeczytałam w różnych odstępach czasowych. Ostatnio sięgnęłam po książkę z serii "In Death" jakieś pół roku temu, sięgam po literaturę tego gatunku gdy chcę zrobić sobie przerwę od paranormal. Stąd dopiero taka ilość przeczytanych książek z tego cyklu, ale dzięki temu nie wpadam w monotonię z nimi i po każdorazowym przeczytaniu jestem nimi zachwycona Razz

.

Gość

Ja nie które częsci czytalam po kilkanascie razyi prawie znam na pamiec Very Happy

np.pierwszą Embarassed

JustynaFilipek47

Dobra jesteś, ja takim czynem pochwalić się nie mogę- przynajmniej narazie. Jednak mimo jednorazowego czytania, mogę powiedzieć iż wiem o czym były poszczególne tomy. Jak już pisałam wcześniej autorka w każdej części przedstawia inną historię umiejętnie wplątując wspominki z poprzednich, przez co nie są one jednostajne a to co zostało opisane zapada w pamięć Very Happy

.

Gość

Dokładnie, ale autorka nie zmusza też czytelnika do kolejności czytania Very Happy

jeżeli weźmiesz np.14 cz. nie zaszkodzi- bo można czytać jakby były pojedyńcze Very Happy