Spalić wiedżmę - Magdalena Kubasiewicz

Gość

Spalić Wiedźmę
- Magdalena Kubasiewicz
Sara Weronika Sokolska, zwana Saniką, w niczym nie przypomina nadwornej czarodziejki. Młoda, żywiołowa i dzika jak magia, którą włada, stanowi jedną z największych tajemnic królewskiego dworu. Nie wiadomo, gdzie uczyła się magii i kto był jej mistrzem, ani nawet skąd przybyła do Krakowa. Plotki mówią, że jest najbliższą przyjaciółką i powiernicą króla Julina, a może nawet kimś więcej. Media donoszą o jej spektakularnych wyczynach: polowaniach na biesy, inkuby i strzygi, o pojedynkach z członkami Loży Czarodziejów.
Wydaje się, że Sanika jest najpotężniejszą czarownicą w Polanii i tylko szaleniec mógłby rzucić jej wyzwanie. A jednak nawet moce wiedźmy mogą okazać się niewystarczające w starciu z przeciwnikiem, który pragnie zniszczenia Krakowa. Wrogiem, za którym stoi pradawna i niezwykle potężna magia…

„W alternatywnej, przesyconej magią rzeczywistości monarchią Polanii rządzi król Julian, a drugą co do ważności osobą po władcy jest Pierwsza Czarownica, harda i nieugięta Sara Weronika Sokolska. Gdy nad Krakowem zawisa widmo czarnoksięskiej apokalipsy, to ona staje przed wyborem: chronić miasto czy… siebie.
Magdalenie Kubasiewicz udało się zgrabnie wpisać motywy z krakowskich legend w nowoczesność, a baśniową symbolikę połączyć z wartką akcją. Smok wawelski, czarnoksiężnik Twardowski, diabeł z Krzysztoforów zyskują nowe oblicze, ale to pyskata Sara skradła moje serce.”
Agnieszka Hałas, autorka cyklu Teatr węży

Fragment 1.:
[link widoczny dla zalogowanych]
Fragment 2.:
[link widoczny dla zalogowanych]

Mam już na swojej półce. Gorąco polecam fanom fantastyki, mieszkańcom Krakowa, wielbicielom polskich legend i baśni Smile

Majster

AGNES

Też polecam, bardzo przyjemna lektura, zwykle jakoś nie przepadam za książkami osadzonymi w naszych realiach ale ta naprawdę mi się podobała,

Gość

Brzmi dobrze. Dodaję do pozycji "do przeczytania" Smile

Po "Idź i czekaj mrozów" stwierdzam, że nasze własne polskie legendy i baśnie też można ubrać w ciekawą, fantastyczną powieść.

bebebe1

Sięgnęłam po książkę zaraz po premierze - lubię fantasy, a tu jeszcze akcja w moim rodzimym Krakowie... Wink

Ale zupełnie innym - magicznym. Sanika to czarownica "z pazurem", tajemniczą przeszłością , mocą godną pozazdroszczenia i ucierająca nos czarodziejskim "elitom". Na początku czułam się niezbyt przekonana (ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze strony z wątkiem kryminalnym), ale akcja zaczęła się rozkręcać, a i kreacja świata oraz bohaterów przypadła mi do gustu. Da się przeczytać Wink

madziorek1617

Nie słyszałam o tej książce... Kiedy była premiera?? Ale z opisu wynika, że jest to coś czego aktualnie szukam więc czas najwyższy nadrobić zaległości Smile

Niedługo wrócę z własną opinią!

A może zna ktoś jeszcze takie nierozpowszechnione tytuły o podobnej tematyce??

Gość

Coś dla wielbicieli urban fantasy, czarownic i silnych kobiecych postaci. Lektura na pewno nie dla każdego, ale wielbiciele gatunku powinni być zadowoleni. Wykorzystano tu krakowskie legendy (nie tylko Smok Wawelski, narzekający, że po przygodzie z Dratewką miesiąc bolał go brzuch, ale też na przykład zaklęte gołębie i nóż w Sukiennicach), pojawiają się motywy z baśni i zaprezentowano alternatywą wizję Polski, w której zawsze istniała magia.
Jeśli ktoś oczekuje słodkich wyznań, może się rozczarować, bo to jednak nie paranormal romans. Za to jest sporo akcji, magicznych stworów i czarownica, która chciałaby dostać od króla motor.

madzikk86

Ooooo coś dla mnie Smile

Uwielbiam

anna

Pod koniec września ma być druga część pt. " Wiedźma jej królewskiej mości"
Smile

Czekam niecierpliwie.
[link widoczny dla zalogowanych]

Shinedown

Jakiś miesiąc temu zaczęłam ją czytać, ale polegałam po kilku rozdziałach. Zauważyłam dziwną przypadłość u polskich autorów. Mianowicie, że główne bohaterki są zazwyczaj pyskate, zadziorne itp. Ale serio są one mało zabawne i zupełnie nie mogę ich polubić. Podobnie jest z Saniką. Myśli, mówi i działa jak mało rozgarnięta 15 latka.

Don MoS

Sara przypomina mi jak nic bohaterkę innej autorki.
Kira Izmajłowa - "Mag niezależny Flossia Naren" (1 i 2 tom).
Też mega pyskata, działa zrozumiale tylko dla siebie itd.

No i Pjankowa Karina - "Z miłości do prawdy" też podobna zaraza.
Pewnie to trojaczki były rozdzielone w dzieciństwie.

Shinedown

I że niby takie bohaterki mają być kolokwialnie mówiąc, fajne? Są po prostu nieziemsko irytujące Mad