Aneta Jadowska

szaga

Ciężko mi się wypowiedzieć, bo jak pisałam wcześniej odpadłam w trakcie 3 tomu. Może kiedyś się zmuszę do przekartkowania pozostałych tomów serii, żeby wiedzieć jak się kończy. Albo jak się wkurzę to przeczytam 20 ostatnich stron 6 tomu.
A tak poza tematem, to zauważyłaś, że końcówka weekendu a tylko my dwie "buszujemy" po forum ? Smile

Gość

Robimy taki remake Very Happy

Świeża krew, świeże podejście Razz

I powiem tylko: Szerze odradzam psuć sobie wrażenia, kolejnymi częściami!
Naprawdę, może być gorzej...
W którymś momencie byłam tak zdegustowana, że aż napisałam recenzje na lubimyczytac.pl by wyrzucić z siebie natłok negatywnych wrażeń... A pisanie recenzji, w dodatku tak obszernych, naprawdę rzadko mi się zdarza, a to już o czymś znaczy Razz

AGNES

czyli jednak pierwsze wrażenie było właściwe , zastanawiałam się jeszcze czy za szybko nie skreśliłam tych książek ale wygląda na to ,że jednak nie

szaga

Pani Jadowska pomysł miała niezły, tylko że wyobraźni zabrakło. Niektórym pewnie ta seria i tak się spodoba (nie wszyscy czytali Anitę Blake Wink

), ale jak dla mnie po prostu szkoda było tych pieniędzy za pierwsze trzy tomy. Choć przyznam, że Złodziej dusz mi się podobał, dopiero później poziom drastycznie się obniżył.

Gość

Absolutnie się zgadzam z szaga. Pierwszy tom był super, drugi i trzeci jeszcze w sumie też, ale potem... Choć pomysł świetny i wcale niezgorsze wykonanie ja mam wrażenie nielogiczności w gradacji napięcia. No bo dajcie spokój! wielka wojna bogów i przewrót w piekle w środku serii a na końcu jakaś lokalna bitwa o władzę. Nosz coś tu nie tak! Chyba, że od tego kto rządzi w Thornie zależy równowaga międzyświatowa. A jakoś nie sądzę...
Kiedy Roger Zelazny w środku serii wyskoczył z Wielką Wojną z Chaosem myślałam, że przegiął. Ale nie. Dał radę. Dalej jest równie ciekawie. Ale Jadowska nie dała. Im dalej tym nudniej.
Właśnie sobie uświadomiłam, że nie skończyłam ostatniej części. Brakuje mi jakiś 3, 4 rozdziałów. I wcale mi to nie przeszkadza...

Gość

Ostatnie rozdziały wieją nudą - nie polecam, zakończenie fatalne....

kjajco

Nie wiem czy wiecie że Jadowska napisała zbiór opowiadań z życia Dory i jej przyjaciół Ropuszki . Ostatnio miałam okazję to przeczytać. Kilka opowiadań już wcześniej czytałam i szczerze mówiąc były średnie ale znalazły się też nowe, których nie znałam i mi się podobały. Szału nie ma ale ja lubię świat wykreowany przez Jadowską więc fajnie było poczytać nowe historie. I niektóre z nich wolałabym poczytać bardziej rozciągnięte, np "Pióro Wieczne" (z udziałem Azjela i Asa).

Gość

Parę dni temu zaczęłam i jeszcze nic mnie nie zachwyciło. Część opowiadań już czytałam i uważam, że były fajne a z nowych przeczytałam dopiero dwa i jakoś nie mogę się przekonać. Zobaczymy jak skończę tylko jakoś nie mogę się zebrać...

szaga

Mam tą książkę w pdf-ie i może dam jej szansę Wink

Chociaż przy mojej opinii na temat pisarstwa pani Jadowskiej, ta szansa może być mocno odwleczona w czasie. Zresztą, kiedy pierwszy raz zobaczyłam tą pozycję, to od razu rzuciła mi się w oczy zbieżność koncepcji tytułu ze Szczurynkami Gromyko. Tu szczury, tam ropuchy Wink

Swoją drogą ropuchy są paskudne, pętała mi się całe lato koło domu taka szara 10-cm brodawkowata ohyda - dałam jej ksywkę Buffy, bo jej łacińska nazwa to Bufo Bufo - i musiałam psa pilnować, żeby jej nie dziabnął, bo w tych brodawkach jakieś jadowe obrzydlistwo.

Arachne

Widzę, że nie ja jedna miałam skojarzenie Szczurynki-Ropuszki. To pierwsze chętnie przeczytam jak tylko wybiore sie w okolice dobrze wypsażonej księgarni ( bo wstyd Gromyko ściągać z netu), a to drugie nawet znalazłam w pdf-ie i...tyle. Raczej nie przeczytam po ostatnich tomach Dory. Dawno mnie tak żadna seria nie rozczarowała, szczególnie, że pierwszy tom był bardzo udany. Tym większe rozczarowanie.

Gość

Ja to na przykład mam książki pani Gromyko i w papierze i w pdfie Smile

A co do twórczości Jadowskiej. Nadal uważam, że nie umie pisać. Stworzyła sobie powieść na bloga, tylko był z nią taki wyjątek, że ją wypromowano i wydano w postaci książki.
Na lubimyczytac.pl polecam opinie Vaherema. Wyczerpująco zrecenzował jej książki Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiem, czy chcę sobie marnować czas Ropuszkami, kiedy tak dużo dobrych książek czeka w kolejce Smile

Safina

Właśnie czytam tę opinię na lubimyczytać i powiem wam, że jedno, co mi się rzuciło w oczy natychmiast po zobaczeniu jak wygląda autorka, to fakt, że chyba autentycznie bardzo musi nadrabiać swoje kompleksy tą bohaterką. Jak będę dalej na studiach to się przekonam, czy da się to zdiagnozować jako jednostkę chorobową, bo dla mnie ewidentnie Aneta pisze o Dorze jako o osobie, którą chciałaby być/za którą się uważa w swoim wyimaginowanym światku. Oczywiście nie potępiam, ale jednak fajnie by było, gdyby zdawała sobie z tego sprawę i leczyła się inaczej niż mordując nas sześcioma (i więcej) tomami coraz gorszej pisaniny.

maedleyn

Gość

szaga

Ja dlatego generalnie nie przepadam za polskimi pisarzami fantasy. Czytam ich książki w stosunkowo małej ilości - przynajmniej tych obecnie wydawanych. Fantastyka polska jest już zdecydowanie lepsza, ale z fantasy i to jeszcze z romantycznym wątkiem jest krucho. Nawet w tej chwili z nowych pozycji - poza cyklem Sfora Karoliny Kaim, opowiadaniami autorskimi Leny Sigh, Francuską kocicą Anny Tuziak (też autorskie, choć bardziej romans) i serią Zbrojni E.M. Thorhall - nie przychodzi mi do głowy nic ciekawego.